24/25 lipca 2013
24 lipca przylecieliśmy z Tulearu do Tana i zaraz po dotarciu do Sióstr Salezjanek, gdzie mieliśmy nocować, mieliśmy wybrać się na drugi kraniec dość rozłożystej stolicy Madagaskaru, do sierocińca Akany Tsimoka. Z powodu strajków i zablokowanych dróg musieliśmy odłożyć wizytę na 25ego lipca. Na szczęście strajki się skończyły, drogi były przejezdne i udało się nam odwiedzić dom dziecka, zrobić zakupy i wyrobić się
na samolot :)
Historia współpracy Fundacji z Akany Tsimoka sięga zeszłego roku, kiedy Kasia Okulska i Desire odkryli tę świetnie prowadzoną placówkę przez Malgaszy dla Malgaszy. Spotkaliśmy się z Kasią i Desire po ich powrocie. Planowali oni zorganizowanie koncertu muzyki malgaskiej, podczas którego zbieraliby środki dla Akany Tsimoka. Więcej o koncertach na www.mybaobab.org i FB Fundacji, dość powiedzieć, że udało się zorganizować dwa świetne wydarzenia.
Środki zebrane podczas drugiego koncertu praz przekazane przez prywatnych darczyńców: Ewę i Maksa, po wymienieniu na malgaskie ari ari dały sumę 1 868 000 MGA. Za 1 160 000 MGA została zakupiona tona ryżu. Pozostałe środki zostaną przeznaczone na zakup przyborów szkolnych dla dzieci z domu dziecka.
Oto dlaczego kupujemy ryż - każdego dnia zjadane jest 50 kg ryży! (film po francusku):
A oto jak kupujemy okrągłą tonę ryżu:
Akany Tsimoka został założony na początku lat 90. przez rodzinę pana Jeana Rogera.
Obecnie jest domem dla 60-tki dzieci, chociaż jest w stanie pomieścić dwa razy tyle mieszkańców.
w tle - dom dziecka Akany Tsimoka
klatka schodowa - dom był budowany część za częścią przez 6 lat
część chłopców - jedna z sal
biuro domu
sala telewizyjna - obecnie zamknięta, z uwagi na czas egzaminów:) na szafie harmonogram użytkowania (która grupa kiedy będzie używać)
Problemem jest wyżywienie - dom dziecka nie jest w stanie przy obecnych wysokich cenach jedzenia wykarmić więcej dzieci.
Nasza wizyta przypadała na godzinę 10. O tej porze, wszyscy młodzi mieszkańcy są przy swoich pracach: niektórzy w szkole (każda szkoła ma swój własny porządek roku szkolnego, każda zaczyna i kończy w innym terminie), niektórzy przy pracy w zakładzie stolarskim lub w ogrodzie warzywnym. W taki sposób, poza darami, dom dziecka zarabia na swoje utrzymanie - uprawiając warzywa i owoce, wykonując proste prace stolarsko-mechaniczne.
Istnieje również sklepik, gdzie można kupić rękodzieło wykonane przez rodziców uczniów szkoły, która została uruchomiona na terenie domu dziecka (szkoła jest płatna dla dzieci spoza domu dziecka). W momencie, gdy rodzic nie jest w stanie zapłacić czesnego, może ofiarować wyplataną torbę, figurkę lemura lub inne rękodzieło, które potem jest wystawiane na sprzedaż w sklepiku.
Wszyscy mieszkańcy domu mają zapewnioną edukację (co nie jest oczywiste - na Madagaskarze każda szkoła jest płatna).
Akany Tsimoka jest również zaangażowany w projekt Banku Światowego, polegający na edukowaniu rodzin w zakresie odżywiania oraz na zbieraniu danych o niedożywieniu z terenów wiejskich Madagaskaru.
Na koniec wizyty zostaliśmy ugoszczeni ciastem podobnym do babki i kakaem na wodzie oraz kawą - pyszności. Wpisaliśmy się po polsku do pamiątkowej księgi, co spotkało się z zachwytem rodziny pana Jeana Rogera - ucieszyli się, że mają w księdze język Jana Pawła II:)
DZIĘKUJEMY WSZYSTKIM, KTÓRZY DORZUCILI SWOJE "ZIARNKO RYŻU" NA RZECZ AKANY TSIMOKA.
MISAOTRA BETSAKA!